Strona 1 z 1

AUDI 100 C4 2.6v6 Automat 1994r

: 2016-03-27, 22:33
autor: awaria
Witam wszystkich.

Nie za ładne to aby było prawdziwe????

http://allegro.pl/audi-100-c4-2-6v6-aut ... 20747.html


http://allegro.pl/showitem/description/6055320747.html


Wiem że cena może i wysoka ale zawsze trochę przepłacałem za auta ale to sie potem odwdzieczało brakiem korozji czy w miare bezawaryjnością/np teraz mam escorta z 1997r bez grama rdzy ale kupiony w Italii 4 lata temu a temperature minusową i śnieg zobaczył dopiero w Polsce /

Widzał to ktoś???
Zobaczcie jakie auta on sprzedaje.

Pozdrawiam wszystkich.

: 2016-03-28, 00:55
autor: kwazik
Auto jak auto. 200 tyś km nie jest jakimś wyczynem nieużywania ;)
Pewnie dobry stan wyjściowy i zrobiony pełny detailing więc wygląda na stan "kolekcjonerski".
Problem z takimi furami jest taki, że zaczniesz nią jeździć i momentalnie zacznie tracić na wartości z powodu przybywających km, pojawiających się wgniotek parkingowych itd.
Nie ma też full wyposażenia, za które może warto byłoby przepłacić.
Jako fury do jeżdżenia na co dzień szukaj fury w średnim-lepszym stanie i średniej cenie.
Przy tak wiekowych autach zawsze trzeba zostawić bufor $$$ na ew. naprawy.
C4 to prosta konstrukcja, większość usterek da się wychwycić na etapie zakupu.
Pozdrawiam
kwazik

: 2016-03-28, 12:15
autor: awaria
Nie chodzi o utratę wartości , bo zawsze kupowałem starsze auta i jeździłem nimi ponad 5 lat i priorytetem przy zakupie był stan blacharsko mechaniczny . Jeżeli mam kupić takie auto z przebiegiem ponad 500000, z ulepioną blacharką za 4000 to już wolę to droższe . Co do jazdy w wakacje przeprowadzka i dojazdy dziennie 80 km w dwie strony .

: 2016-03-28, 13:42
autor: void
awaria pisze:Jeżeli mam kupić takie auto z przebiegiem ponad 500000
Większość C4 ma właśnie takie przebiegi :) Najmłodsze egzemplarze mają 19 lat czyli srednio 27 kkm/rok co w DE nie jest jakimś dużym przebiegiem lub innym kraju.

: 2016-03-28, 13:50
autor: awaria
A czy temn z ogłoszenia może mieć 500000 ??? wątpie , raczej na pewno ok 200000

: 2016-03-28, 18:18
autor: miron72
Nie zakładałbym się. O przebiegach dyskusja po ocenie zdjęć...internet wszystko przyjmie.
Ale jeżeli auto ma cofany licznik(tak tak, każdy właśnie myśli "mój akurat tyle ma" hihi) na niską wartość to jakieś przesłanki ku temu muszą być.
Nikt w rozsypującym się parchu nie ustawia 150 000
Auto dosyć ubogo wyposażone ale wypasy można dopakować, lepsze to niż dłubanie blachy i wstawianie podłogi ;-)

Ja uważam, że jeżeli auto jest warte to można przepłacić nieco, bo spokój nie ma ceny. Życie zapiernicza i szkoda go na walkę z wszechobecną rdzą.

To już lepiej siąść i przeglądając fora celować w wypasy.

Auto ewidentnie ustawiane jak Wrestling, picowane i fotografowane można rzec sztampowo dla pewnych kręgów ludzi.

Nie ma co go skreślać. Podoba się? Jest na niego kasa i nie żal? Miernik w rękę, VAG, opanowany kumpel i lista co sprawdzić, żeby nie było potem, że się VIN nie zgadza. Do tego ktoś przy kompie niech czuwa, żeby w razie W coś sprawdzić.

Tylko na żywo się auto wycenia. Nie słuchając bajek sprzedawcy. Handlarza to już absolutnie nie wolno słuchać, każdy ma skłonność do myślenia życzeniowego, a czasy pijanych osłów na giełdach minęły.
Autami handlują zawodowcy, żyją z tego często wbrew wysokiemu wykształceniu, mają znajomość psychologii od strony praktycznej na poziomie klawisza więziennego.
Poprzez nabyte w branży doświadczenie.

A baje...hoho, tyle lat z autami każdy by książkę napisał.
Przykładowo jak swój kupowałem od klubowiczów podkarpackich:
-u nas w rodzinie się czeka aż aut złapie ileś tam stopni zanim się ruszy
-u nas w rodzinie na zimnym tylko do 2000
-u nas w rodzinie przy wsiadaniu zawsze podnosimy podłokietnik
-czuć olejem? Jechał pan r5 kiedyś? One tak wszystkie...No cóż, to jest V6, czuć olej, a mam R5 i go nie czuć, bo nie cieknie
-to wskaźnik od temperatury oleju...w skrzyni(instrukcja kłamie, podłe Szwaby hehe)

Itp. itd.
-dla żony za duży
-dostałem służbowy
-kupiłem psa i nie chcę środka niszczyć wożąc go, szkoda auta(sam słyszałem)
-to jedyne zielone auto w rodzinie, u nas się czerwone kupuje i muszę zmienić
-zona chce Lagunę II(moje Kochanie by z czymś takim nie wyskoczyło)

: 2016-04-25, 01:05
autor: OLAtritonracing
Kupiłam to auto i potwierdzam - okazało się, że pod przykrywką intensywnego detailingu żadnych niespodzianek tam nie było i faktycznie auto w idealnym stanie jak na swój wiek. Przebieg również prawdziwy.

Jako nowa fanka C4 i user na tym forum witam i pozdrawiam forumowiczów :)

: 2016-04-25, 01:50
autor: Kulfon
Ja jak wielu naszych rodaków długo żyłem w przekonaniu, że z niemiec to lepsze. Jednak o momentu kiedy mam okazję często w tym kraju przebywać wszystko mi się zmieniło. I wychodzę z założenia, że jak mam kupować w dojczlandi samochód to tylko i wyłącznie osobiście. Tam jej możliwość wyrejestrowania samochodu. Auta stare mogą mieć realne 130 tyś jak kiedyś widziałem taką 80 z 1992 r właśnie z takim przebiegiem. Ale często gęsto to auta które x lat stały piernik wie gdzie. Szopy, wiaty, stodoły garaże czy nawet jakieś łąki za domem. Ktoś nagle sobie przypomina, że ma coś takiego koło domu i albo to sprzedaje za psie pieniądze, albo oddaje na złom. Bawaria słynie właśnie z dużej ilości szrotów gdzie można wykupować samochody. Sam osobiście oglądałem parę samochodów w takich miejscach i powiem szczerze szok. Bmw e34 135 tyś przebiegu wnętrze ideał. Trochę wgniotek i lekko puknięty tył i już na szrocie... Cena 400e. Inna była Omega A z 1992 156 tyś samochód jak spod kocyka wybite wszystkie szyby 340e. Nasi handlarze tylko czekają na takie okazje. Ciągną to do kraju picowanie gruntowne i w świat jako ideał od dziadka z Niemiec. Wystarczy wejść na mobile.de i już wiemy ile kosztują na serio zadbane egzemplarze i momentalnie to daje do myślenia. A prawdziwą kopalnią rodzynków to jest Francja. Tam prawdziwe rarytasy wręcz wrastają w ziemię, albo stoją w jakiś miejscach z taką ilością kurzu na sobie, że łopatą to pasuje zgarniać.
Tak czy inaczej miejmy nadzieję że koleżance udało się kupić dobrą sztukę i będzie się cieszyła z zakupu, a samochód okazał się wart ceny.

: 2016-04-25, 10:44
autor: OLAtritonracing
Samochód kupiłam za sporo niższą kwotę. Był ze mną brat i kolega mechanik, który prześwietlił auto od A do Z. Dodatkowo sprzedawca okazał się niedzielnym kierową i podczas jazdy próbnej chciał się popisać i jak 18 latek autem taty na hamowaniu nie wyrobił się i uderzył kołem w krawężnik :evil: Felga krzywa kołpak do wyrzucenia. Podejrzenie skrzywienia wahacza - kolejny powód do ubicia ceny, mimo, że brat z mechanikiem chcieli go wbić w ziemię za to :lol: Jeszcze twierdził, że jeździ 800 konnym RS6 :lol: Nie wsiadłabym z nim nigdy do takiego auta po tym co pokazał...

Ja wiem, że za zachodnią granicą takie auto w tym stanie można kupić nawet za 1000eur, czy nawet taniej. Ale weźcie pod uwagę czas. Czas to też pieniądz ;-) Jeśli mam uganiać się parę dni po całej europie, żeby znaleźć podobny egzemplarz, wolę dopłacić nawet 2tys powyżej ceny rynkowej i mieć święty spokój. Jeśli policzy się czas, paliwo, i zawracanie głowy dwom kolejnym osobom (mechanik nie pojedzie na parę dni za darmo) to moim zdaniem się to naprawdę nie opłaca przy samochodzie za kilka tys. zł. Co innego gdyby budżet był 30tys w górę. To nie jest przecież auto kolekcjonerskie, jakaś perełka itp.

Wybór ten był z rozsądku - potrzebowałam tanie w utrzymaniu, wygodne, bezpieczne, solidne auto na trasy i uważam, że to był strzał w 10ke ;-)

: 2016-05-26, 22:51
autor: Butterbean
OLAtritonracing, no i brawo.teraz jeszcze:
_przywitajsie